Na fali promocji filmu „The wolf of Wall Street” sporo
wszędzie ostatnio Martina Scorsese. W nominacjach do Oskara na przykład. Dziś TVN
pokazuje „Infiltrację”, ze świetną rolą Leonardo di Caprio i nieco zbyt gwiazdorskim
Jackiem Nicholsonem.
Canal+ z kolei pokazał dokument nakręcony przez Scorsese o
George’u Harrisonie, jednym z dwóch mniej znanych Beatlesów. Okazuje się, że Harrison
był nie tylko świetnym muzykiem, ale także wspaniałym człowiekiem z ogromnym
poczuciem humoru. To między innymi on sfinansował produkcję „Monty Python’s
Life of Brian” kiedy pierwotny producent filmu po przeczytaniu scenariusza wycofał
się na dwa dni przed rozpoczęciem zdjęć. O jego poczuciu humoru świadczy też
inna historia. W grudniu 1999 roku do domu Harrisonów wtargnął naćpany wariat,
któremu udało mu się dostać do sypialni na piętrze i tam kilkakrotnie ugodzić
George’a Harrisona nożem i poturbować jego żonę. Małżonkom udało się w końcu
obezwładnić napastnika. Przyjechała policja i pogotowie. Okazało się, że
Harrison był tak mocno ranny, że musiał być transportowany na noszach. Kilka
dni wcześniej w domu Harrisonów zaczęło pracę dwoje nowych ludzi. Kiedy
Harrisona znoszono z góry, ludzie ci stali przy schodach, a on, ledwie mogąc
mówić zapytał: „And how do you like the job so far?...”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz