środa, 22 stycznia 2014

Szokujące fakty quasi kulturalne

Opowiadając komuś ostatnio o filmie “Rydwany ognia” ze zdumieniem odkryłam, że angielski tytuł odpowiada polskiemu tytułowi. Chariots of fire = rydwany ognia, tak po prostu. Nie: „Zabójczo szybkie rydwany ognia” ani „”Śmiertelne rydwany ognia”, a nawet nie „Zakochane rydwany ognia”. Widać, że film ukazał się w czasach, kiedy to tłumacz, a nie dystrybutor, decydował o tytule na afiszu. Dziś natomiast francuski film „Molière” staje się polskim „Zakochanym Molierem”. Dystrybutor na pewno chciał dobrze i wiedział, że sam Molier się nie sprzeda i tylko miłość może go uratować. Podobnie angielski tytuł filmu o Jane Austen „Becoming Jane” zyskał swojski odpowiednik „Zakochana Jane”. Choć to akurat można wybaczyć, bo „becoming” w tym kontekście można rozumieć dwojako. Mniej trudny do przetłumaczenia był tytuł francuskiego filmu „Capital”, bo kapitał nie tylko podobnie brzmi, ale i znaczenia w wielu językach europejskich ma podobne. Jednak w Polsce film dystrybuowany był pod tytułem „Żądza bankiera”. Żądza to seks, a jak wiadomo „sex sells”. W ten sposób nie tylko media, ale i kultura się tabloidyzuje. Czego ostatnim dowodem stał się polski tytuł książki Jorisa Luyendrijka, w holenderskim oryginale brzmiący: „Het zijn net mensen”. W swobodnym tłumaczeniu na polski „ludzie tacy jak my”, co zresztą pokrywa się z tytułem, pod jakim książka została opublikowana na rynku angielskim: „People like us”. Polski wydawca uznał to jednak za banał i na okładce umieścił taką oto frazę: „Szokujące fakty z życia reportera”. Empik tak opisuje treść książki: „niezwykła opowieść o tym, jak media filtrują, przekształcają i manipulują obraz Bliskiego Wschodu”. Nie tylko Bliskiego Wschodu i nie tylko media, chciałoby się rzec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz